ta bezczynność w morzu zniczy, tuż pod ziemią zaniedbaną, niezachwiana ona w niszy trwoży w głębi pogrzebaną bojaźń ducha, że w przyszłości wyziębiony barłóg z pilśni będzie składem moich kości. tumult brudnych słyszę liści i mordęgą jest straszliwą kłęby myśli zdławić w chwili, gdy spotykam nieżyczliwą, co się zbliżyć bardzo sili... pośród czerni w mojej głowie strach z obłędem tu graniczy, ona drwi w milczenia zmowie z bezczynnością pośród zniczy.
Wooow
PolubieniePolubienie