cmentarz

ta bezczynność w morzu zniczy,
tuż pod ziemią zaniedbaną,
niezachwiana ona w niszy
trwoży w głębi pogrzebaną 
bojaźń ducha, że w przyszłości
wyziębiony barłóg z pilśni
będzie składem moich kości.
tumult brudnych słyszę liści
i mordęgą jest straszliwą 
kłęby myśli zdławić w chwili,
gdy spotykam nieżyczliwą,
co się zbliżyć bardzo sili...
pośród czerni w mojej głowie
strach z obłędem tu graniczy,
ona drwi w milczenia zmowie
z bezczynnością pośród zniczy.

Jedna uwaga do wpisu “cmentarz

Dodaj komentarz