Dotknę tak paskudnego truizmu, że aż mi niedobrze. Dlaczego? Ano dlatego, że widzę niesłychane zaniechanie resztek myślenia. To ludzkie klasyfikowanie wszystkiego jest tak mechaniczne, że trudno mi uwierzyć w naszą specjalną inteligencją.
Przypominamy bardziej arkusz kalkulacyjny. Albo gorzej! Może czymś na kształt zębatki, które się kręci, gdy napędza ją inna? Dobra – zupełnie bez sensu porównanie. Na pewno macie różne poglądy, ale czy zdarzyło wam się pomyśleć skąd je macie? Obserwacja – my jako ludzie, widząc sytuacje i słuchając na ich temat opinii, kształtujemy własne i jakże wcale nieosobliwe poglądy. Dlaczego?
Moim zdaniem dopisujemy sobie inne poglądy grupy, z której połknęliśmy jeden pogląd i pasiemy się na łące pełnej wszelkiej maści idei. Czy ufamy tym poglądom? Oczywiście, że tak – do pewnego stopnia na pewno. Dlaczego przecież grupa osób mająca jeden według nas dobry pogląd inne miałaby mieć złe?
I jak sobie teraz o tym rozmawiamy, to możemy mnożyć przykłady osób, z których postaw możemy czerpać zarówno dobre, jak i szkodliwe poglądy. Te, które są dla nas ważniejsze, wybielą te inne, a my je wchłoniemy. Zeżremy jak niemyślące bydło. Wydaje mi się, że będziemy pałaszować ten wywar dopóki się nim nie otrujemy, aż nie zacznie nas mdlić. Wtedy już jest za późno, nie zdążymy zmienić swojego myślenia – bo trucizna podawana nam przez lata zupełnie nami zawładnęła. Nie potrafimy przestać wierzyć w durną wizję świata, którą utkał fałsz i nieprawdziwość.
Używam tych słów, bo jestem pełen nadziei, że tak naprawdę nie jesteśmy jako ludzie stworzeni do zjadania umysłowych wymiocin kreatorów opinii. Nie czerpiemy od nienagannych filozofów, a z miejsc urągających człowiekowi. Znamy przecież takie środowiska, a przywdziewamy kostiumy, które nie były dla nas uszyte. Co jest złego w tym, aby posiadać różne poglądy? Po co nam ta klasyfikacja? Dlaczego nie możemy być po prostu ludźmi – rozumnymi?
Owszem – widzę w tym problem, bo grupy celowo wykorzystują jedną nośną sprawę, aby wkładać do naszych tępych głów swoje cuchnące idee. Absolutnie obrzydliwe, a my dalej tarzamy się w niewiedzy, szukając na ślepo i tak już zasyfionego ręcznika, którym wetrzemy nowy brud w stary. Nie ma dla nas ratunku, ale może to i dobrze.