O upadku myślenia

Cóż, po raz kolejny przestaję myśleć i zaczynam postępować powtarzalnie, a rutyna zdaje mi się wylewać przez głowę każdym otworem. Nic ciekawego, a wykonane kroki tylko coraz bardziej utwierdzają mnie w przekonaniu, że nic dobrego mnie nie czeka.

O co ja właściwie tak ciągle jęczę? Wszystko mi się nie podoba, a przecież to dobrze wieść proste życie. Zero zmartwień i pasmo sukcesów, ale nie ma w tym nic ciekawego. To mnie przeraża, ale czy powinno? Przyzwyczaiłem się do wrażeń, ale coraz częściej nie jestem w stanie czuć zaskoczenia. Następne rzeczy spływają po mnie, otaczając mnie obojętnością, w której czuję, że się duszę.

Kogo ja okłamuję? Moje życie może i wcale nie jest proste – nawet tego nie wiem. Chciałbym, aby ktoś mi powiedział, czy moja codzienność jest trudna. Nie ma nikogo takiego – sam mogę jedynie orzec, że nie mam pojęcia. To chyba kolejne przekleństwo – nigdy chyba tak bardzo mi nie doskwierała własna myśl. Nie wiem, czego chcę i to jest powodem większości moich rozterek.

Dodaj komentarz