Plastikowa butelka

Nieraz wydawało mi się, że pewnych rzeczy się nie tłumaczy, bo wszyscy je rozumieją. Miałem przeczucie, że są sytuacje, które my jako społeczeństwo wykształciliśmy i należy je tolerować. Z drugiej strony mam w swojej głowie tyle niesłusznie zignorowanych rzeczy, że aż bierze mnie obrzydzenie. Absolutnie podstawową, a niezwykle pomijaną kwestią jest sprawa butelkowanej wody.

Tej kwestii nie będę drążył bardzo długo, bo przecież wszyscy to wiemy. Mam nadzieję, że zdajemy sobie sprawę, że plastikowe butelki są odpadem. Co prawda bez problemu są one poddawane recyklingowi, ale po pierwsze muszą tam trafić, a z w Polsce dalej bywa z tym bardzo różnie. Po drugie zarówno w procesie produkcji, jak i ponownego wykorzystania potrzebujemy dużo energii. Wiadomo przecież, skąd tę energię pozyskujemy – głównie ze spalania węgla.

I to naprawdę tyle. Kwestia tego, że śmieci są nieekologiczne, nie jest odkrywcza. Wszyscy to wiemy, a mimo wszystko robimy tych odpadów katastroficzne ilości. Co więcej, nie umiemy ich w dalszym ciągu wyrzucać do kubłów, tylko zostawiamy je, gdzie popadnie. Nie kończę tutaj jednak mojej tyrady, bo to tylko niewinny wstęp do świata, który wszyscy dobrze znamy. Niemniej po prostu nie mogłem o tym nie wspomnieć.

Czy zastanawialiście się, czy ma różnicę, jaką wodę w butelce kupujecie? Patrzycie tylko na cenę, a może przykuwa waszą uwagę inna kwestia? Otóż kluczowym parametrem wody jest jej mineralizacja. W Polsce podział wód słodkich wyróżnia cztery poziomy, w których wyróżniamy wody: ultrasłodkie, słodkie, akratopegi i mineralne.

Wody mineralne musza mieć rozpuszczony 1 gram składników mineralnych na litr. Popatrzcie sobie, ile wód butelkowanych posługuje się tą nazwą (często w sposób zaszyfrowany), a tak naprawdę ledwo wybija się ponad wody ultrasłodkie. Tu dochodzi jednak dieta, osobliwości organizmu człowieka i gust, ale również marketing producentów. Nie każdy lubi wody mineralne, choć większość lekarzy i dietetyków obstaje przy tym, że są one zdrowe i pomagają utrzymać prawidłową kondycję, nie wypłukują z organizmu już dostarczonych minerałów – wszystko to jest w porządku. Niektóre wody mają mało rozpuszczonych minerałów, ale te obserwowane mogą być rzadkie i ważne dla naszego zdrowia. Nie ma tutaj jednoznacznej odpowiedzi, co jest bardziej odpowiednie, ponieważ to są już preferencje i motywacje, którymi kierujemy się dbając o nasz zdrowie.

Oczywiście na końcu musi być pewne ale. Czy kupowanie w plastikowej butelce wody, która składem jest zbliżona lub nawet uboższa od kranówki nie jest jakąś dziejową pomyłką? Dlaczego nie ma żadnej kampanii społecznej, aby sprawdzać i być świadomym tego, co się kupuje? Może w uzdrowiskach jesteśmy w stanie się tego dowiedzieć, ale w szkole, od rodziny i w internecie już nie bardzo. Dlatego zastanówmy się za każdym razem, jak kupimy wodę gorszą od tej, którą mamy w kranie. Jeśli oczywiście ją mamy.

3 uwagi do wpisu “Plastikowa butelka

  1. Rzadko kupuję wodę mineralną – jest zdrowa, owszem, ale chcę uniknąć kupowania kolejnej butelki – zatem mam dzbanek filtrujący i tak oto pijam codziennie wodę, po prostu wodę.
    Ja się dziwię, czemu jeszcze nie ma np.zwrotu kaucji za plastikowe butelki, jak np. w Niemczech ; przynosisz plastikową butelkę do automatu, dostajesz pieniążka – niedużego, ale jakie byłoby to motywujące! Ludzie by po parkach i lasach chodzili w poszukiwania butelek 😀 jak kiedyż robiono ze szklanymi. Ja bym chodziła!

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do snuciciel Anuluj pisanie odpowiedzi