Ech, muszę sprostować pewne swoje słowa, które tutaj wrzuciłem. Na wybory jednak się przeszedłem, gdzie oddałem ważne głosy do Sejmu i Senatu. Zrobiłem to mimo początkowej niechęci.
Jeśli mam być szczery, to nie czuję się najczystszy z tego powodu, ponieważ mój głos powędrował do partii, z którą się w pełni nie utożsamiam. Są pewne mankamenty, nieraz nawet poważne zgrzyty światopoglądowe między mną a tym ugrupowaniem, z którymi trudno jest mi się pogodzić. Niemniej one istnieją i nie widzę specjalnie mojej przyszłości, w której będę miał takie właśnie poglądy.
Czy wybrałem mniejsze zło? Przekornie powiem, że według mnie wybrałem większe dobro. To praktycznie to samo, więc właściwie żadna różnica, w jaki sposób będę się tutaj bronił. Nie wiem szczerze, co jest gorsze – czy ludzie bez poglądów, czy też może ludzie z poglądami, a którzy nie są im wierni. W gruncie rzeczy nie ma to w końcowym rozrachunku w Polsce żadnego znaczenia.
I oczywiście, że boli mnie standard dyskusji i podziały w Polsce. To straszne, że można posłuchać naprawdę wiele cierpkich słów od ludzi, których mamy za serdecznych i ciepłych, jeśli tylko pojawi się temat partii, której oni szczerze nienawidzą. Cóż, raczej to ktoś im kazał nienawidzić. Chociaż jest nadzieja, że będzie lepiej. Prawda?
Właściwie nie wiem, czym skończyć ten wpis. Najgorsze jest to, że trzeba żyć w tej świadomości, że ma się naprawdę mało do gadania. Trudno jest za każdym razem przy okazji rozmów o polityce trzymać pewien poziom z rozmówcą, który parafrazuje jedynie polityczny bełkot, od którego chce mi się rzygać. Zero własnych myśli, zero własnego zdania i zero poważnego potraktowania osoby, która naprawdę pragnie rzeczowej dyskusji i wymiany poglądów.
Bądźmy choć trochę mądrzejsi od naszych ekstremalnie zindoktrynowanych rozmówców. Odrobinę.
P.S. zagłosowałem na Nową Lewicę i Trzecią Drogą.
Kiedyś w końcu będzie lepiej 🌻
PolubieniePolubienie