zniekształcone barwy

układam pospiesznie zdruzgotane myśli,
przestrzeń wypełniam potulnym złudzeniem,
błądzę w delirium - co mi się przyśni?
czy sen jest już jawą, czy moim cieniem?

dłońmi wyginam pozostałe fragmenty
czasu, który został mi podarowany.
nurkuję ponownie w gwiezdne odmęty -
to wszechświat mi doskonale nieznany.

wokoło mnogość ciekawych obrazów,
choć jest tu sam - wewnętrznie zgubiony,
składam propozycję, aby od razu
pozostać w letargu, lecz z nim pogodzony.

wiem, że nie czeka mnie nic wspaniałego,
samotność odnajdę w następnych dniach,
przytłoczy mnie szarość beznadziejnego
życia - szczęście znajdę tylko w tych snach.

Jedna uwaga do wpisu “zniekształcone barwy

Dodaj komentarz